- Dobrze wiesz, że mam dziecko i jest Monika. Rozstaliśmy się w niemiłych okolicznościach, zdradzała mnie. Mój synek Louis jest jeszcze malutki, dwulatek. Chciałbym byś go poznała, jesteś wyjątkowa. Chciałbym być z Tobą do końca życia. Wiem, że za wcześnie na takie deklaracje, znamy się kilka dni, masz dopiero osiemnaście lat.. Nie bój się mnie, nie zrobię Ci krzywdy. Jeśli będziesz chciała ode mnie czegokolwiek powiedz, zrobię wszystko. Mów o wszystkich obawach, wątpliwościach, a rozwieje je. Jesteś dla mnie najważniejsza, kocham Cię, kocham od pierwszego wejrzenia.
Stałam jak słup soli, łzy mimowolnie spływały po moich policzkach, przytulił mnie, cholernie mocno, topiłam się w ramionach mojego ukochanego, stać było mnie na kilka słów, tak wiele znaczących wyrazów.
- Kocham Cię Skarbie, nie boję się.
W niesamowicie szybki sposób znaleźliśmy się na olbrzymim łóżku w hotelowym apartamencie, położyłam się na nim, całowaliśmy się namiętnie, ale i delikatnie. Jego dłonie krążyły po moich plecach, delikatnie przesunęły się na pośladki.. Spojrzał na mnie znacząco, kiwnęłam głową. Położył mnie obok siebie, dotykał mego brzuszka, nie wchodził jednak na terytorium biustu, ani na dolne rewiry. Był grzeczny, przeszkadzało mi to. Pierwszy raz z kimś takim jak on, był kuszącą propozycją. Dotykałam klatki piersiowej najprzystojniejszego mężczyzny na świecie, dłoń schodziła niżej, już prawie była w wiadomym miejscu, gdy usłyszeliśmy pukanie..
- Obiad - mruknął.
- Spaghetti zaczeka? - zapytałam.
- Nie! Zimne będzie niedobre, a ja jestem głodny.
- Proszę..
Ustąpił. Kontynuowałam, a On odważnie zrobił to samo. Zdjęliśmy podwinięte koszulki i rozpięliśmy guziki i rozporki od jeansów, gdy usłyszeliśmy dźwięk piosenki Pezeta - Noc i Dzień.
- To moja - odparł zdenerwowany.
Na ekranie pojawiło się znajome, ale i znaczące imię - Monika. Zanim odebrał szepnął - Posłuchaj. Odebrał i włączył głośnik.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz